Koleżanka z pracy mojego męża przywiozła sobie z Chorwacji urocze, szydełkowe kolczyki. Zapytała go, czy potrafię zrobić takie i wypożyczyła mu, abym je sobie obejrzała.
Jedne z nich wyjątkowo mi się spodobały i postanowiłam je natychmiast wydziergać.
Wykonałam je z brązowego kordonka Maxi Madame Tricote.
Są trochę większe i grubsze od tych oryginalnych, białych, ale wydaje mi się, że równie ładne.
Które bardziej się podobają, to oczywiście rzecz gustu. Białe zostały wykonane cieńszą nitką, przez co są delikatniejsze.
Oto drugie kolczyki. Tych jeszcze nie robiłam, ale również nie są trudne w wykonaniu. Jeśli będę miała na nie zapotrzebowanie z pewnością je wydziergam i pokażę na blogu.
Tak prezentują się wszystkie.
Brązowe jeszcze nie mają właścicielki, więc jeśli ktoś miałby ochotę na takie kolczyki, a nie koniecznie chce jechać po nie do Chorwacji, to można pisać na moją skrzynkę lub podać kontakt do siebie w komentarzach.
Serdecznie pozdrawiam Panią, dzięki której miałam okazję napisać ten post i przekonać się, czy potrafię zrobić takie kolczyki :).
Życzę miłego dnia.
J.
śliczne kolczyki... :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne.
OdpowiedzUsuńKolczyki śliczne :)) Jakbym miała przekute uszy to na pewno bym takie nosiła :D
OdpowiedzUsuńPrześliczne kolczyki!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Cieszy mnie, że się podobają. Pozdrawiam :)
Usuńwyglądają rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńmnie bardzo podobają się brązowe, biały kolor nie bardzo mi pasuje...o, albo czarne lub niebieskie!
O tak, czarne były by fajne, a zamiast niebieskiego to mam ostatnio fazę na turkus.
Usuń