czwartek, 25 września 2014

Moje skromne, kanadyjskie śniadanie

Dosłownie w ostatnim momencie udało mi się przygotować "coś" na wyzwanie u karto_flanej. Wiem, pewnie już macie dosyć moich opowieści, jaka to jestem zaganiania, i że nawet nie wiem, jaki czasem jest dzień tygodnia, więc nie będę marudzić. 

Temat wyzwania wydawał mi się na tyle ciekawy, że stał się pretekstem do wykonania drobiazgu, dla samej siebie.
 Zapraszam Was, na moje kanadyjskie śniadanie - oczywiście drugie, bo jem całkiem sporo, więc bez dwóch śniadań się u mnie nie obejdzie.
 Kanada kojarzy mi się przede wszystkim z klonowym listkiem, więc taki też motyw zagościł na moim nowym ocieplaczu na kubeczku. 
Kubek dostałam od Tynki, pomysłodawczyni owego śniadania. Jest on w błękitach stąd też listek, nie mógł być w innych kolorach.
 Z tyłu zapinany na guziczki. Zabiorę go do pracy, bo puki co cieszył moje oczy w domu.
Jak Wam się podoba? Dla mnie to mała rzecz, ale bardzo lubię dziergać takie "przerywniki".
Trzymajcie się ciepło, bo za oknem szaruga (przynajmniej u mnie) :))

piątek, 19 września 2014

Zapowiedzi

Kochane Dziewczyny, wielkie dzięki, za miłe słowa dotyczące wyglądu mojego bloga. 
Dzisiaj, tak jak obiecałam pokażę Wam "coś" szydełkowego.
 Ten fragment, to zapowiedź moje ogromniastej torby, która jutro trafi do krawcowej. Czeka ją wszycie podszewki oraz usztywnienie.
 W kolejce czekają też "african flowers", z których ma powstać poszewka do mojej sypialni (na razie tylko jedna).
 Na koniec włóczkowe zakupy. 
Oczywiście brązy, ponieważ w takich kolorach poszewki zażyczyła sobie Chrzestna mojego Męża. Szara z kolei będzie na sowę, która "siedzi" już w mojej głowie.
Jutro i pojutrze mam wolne od pracy, więc bardzo się cieszę. 
Wybieram się na zjazd szkolny z moją Mamą - mam poznać jej koleżanki z klasy, a potem czeka mnie wieczór z Mężem. Dobrze wiecie, że pracuje  spory kawałek poza domem, więc jestem bardzo zadowolona, że wyjdziemy gdzieś razem. 
Życzę Wam równie miłego wypoczynku
Ogromniaste całusy :)

środa, 17 września 2014

Czy zmiany są dobre?

Tym oto pytaniem zwracam się do Was Kochanie Obserwatorki. Te z Was, które regularnie do mnie zaglądają z pewnością zauważyły, że mój blog wygląda od dziś trochę inaczej. Znudził mi się już nieco jego dawny wygląd, a ponieważ sama nie jestem jakimś specjalnie utalentowanym grafikiem, "tworzycielem" stron oraz banerów, więc z prośbą o pomoc zwróciłam się do Magdaleny, która prowadzi genialnego bloga "Szydełkowe chwile".
Uwielbiam do niej zaglądać nie tylko dlatego, że pięknie szydełkuje, ale również dlatego, ponieważ jej teksty są bardzo ciepłe i  nawet o zwykłych rzeczach potrafi pisać, tak jakby to było niezwykłe wydarzenie. Niby krótko, ale zawsze "jakoś". Może to dlatego, że Magda jest także poetką?
Bardzo serdecznie z tego, mojego blogowego miejsca, chcę Ci MAGDALENO podziękować.
Dzięki Tobie zaoszczędziłam kupę kasy, którą pewnie bym wydała na upiększanie bloga, u kogoś, kto zupełnie nie zrozumiał by moich oczekiwań. Dziękuję, dziękuję, dziękuję !!!
 Jak zawsze odbiegłam od tematu, ale pewnie same rozumiecie, że musiałam. Chciałabym wiedzieć (tylko szczerze), czy podoba się Wam mój nowy, "szydełkowy zakątek"? Wiem, że najbardziej ma podobać się mnie, ale jestem bardzo ciekawa Waszych opinii.
Życzę Wam dobrej nocy. Muszę już uciekać, ponieważ mam pobudkę o 4:30.
Całusy i obiecuję, że następnym razem będą już zdjęcia, czegoś szydełkowego :).
 
 

poniedziałek, 15 września 2014

Inna sowa, całkiem nowa

Cześć Moi Drodzy.
Na wstępie chcę Wam powiedzieć, że egzamin w pracy zdałam, więc na razie jest dobrze. Ponieważ mam teraz 5 minut wolnego, więc pokażę Wam kolejną małą rzecz, jaką ostatnio wydziergałam.


 Sówka jest maleńka i bardzo podobała się mojej córci.


Może sobie stać, ale też służyć, jako zawieszka.
Właścicielowi spodobała się na tyle, że zamówił u mnie jej większą około 30 cm. wersję.

 Inspiracją do wykonania było zdjęcie tych uroczych sówek, które znalazłam w internecie.
To tyle na dziś, życzę Wam udanego tygodnia.
Buziaki :)

poniedziałek, 8 września 2014

Stworek i chwalę się stryjecznym bratem.

Cześć wszystkim, którzy o mnie nie zapomnieli.

W komentarzach jedna z Was radziła, abym pokazywała prace, które są w trakcie, pomyślę o tym, ale jak patrzę na nie, to aż mi się przykro robi, że chwilowo nie jestem ich w stanie dokończyć. 
Dzisiaj piszę z Lilką na kolanach, ale to ostatnio normalne u nas, jak jestem w domu, to jesteśmy niemal nierozłączne. Razem pierzemy, gotujemy, sprzątamy i czyścimy zęby. W szydełkowaniu też pomaga. Czasem mam wrażenie, że coś przegapiłam, albo, że nie poświęcam jej wystarczającej uwagi, bo np. dopiero dziś zauważyłam, że ma nabitego guza na głowie. Kiedy i gdzie? Nie mam pojęcia. Problemy może wiadomo z czego, no ale większość matek, małych dzieci pewnie zrozumie.
Jak zawsze widzę zaczynam pisać nie na temat, więc do rzeczy. 

Z szydełkowych "przerywników" wykonałam na prośbę kolegi takiego oto cudaka.


Z założenia miał być małym brzydalem, o trochę groźnym wyrazie twarzy :).


Chyba się udało, bo Lilka na jego widok zawołała "bleeee !".
Wiecie, że ona jest moim pierwszym i najważniejszym recenzentem.
Cudak zwie się 'Thomee D'. Dlaczego? Nie pytajcie, bo imię nadane przez jego właściciela.
...
Chciałam się Wam też pochwalić moim super zdolnym i utalentowanym kuzynem Piotrkiem, który gra na akordeonie. Chłopak ma dopiero 14 lat, a już został laureatem wielu międzynarodowych konkursów.
Właśnie wydał płytę i jeśli macie ochotę bliżej zapoznać się z jego twórczością to zapraszam Was na jego stronę http://piotrmotyka.pl/.
Do następnego przydługiego i nudnego wpisu. Trzymajcie za mnie mocno kciuki w środę około godziny 10:20, bo mam egzamin w robocie.

Buziaki :)