Bez zbędnych wstępów pokażę Wam kotka, którego wykonałam na zamówienie dla kolegi.
Miał być czarny i koniecznie mieć ogon (kolega chyba się bał, że o tym zapomnę).
Zwierzak mierzy około 25 cm i został zaakceptowany. Teraz czekam tylko na informację, czy spodobał się osobie, dla której był przeznaczony na prezent.
W kolejce czeka na zszycie również fioletowy kiciuś, którego wydziergałam dla Lilianki, ale tak to jest, że jak się wezmę, za coś "dla siebie", to nagle muszę odłożyć, bo mam pilniejsze zamówienie.
Mam nadzieję, że sobota i niedziela minęła Wam równie miło, jak mnie.
Trzymajcie się ciepło (ha ha, jakby upałów nie było) i do następnego wpisu.