Upały chyba wszystkim dały się we znaki, na szczęście dziś trochę popadało i jest nieco chłodniej, co pewnie większość przyjęła z ulgą. Podczas tych gorących i dusznych dni powstała czerwona, dziewczęca czapka. Przyznam, że szydełkowanie w upał nie jest zbyt relaksującym zajęciem, ale bardzo chciałam mieć gotową czapeczkę, zanim skończy się ten tydzień i dałam radę.
Wzór czapki znalazłam w. którymś numerze "Diany Extra". Prezentowana tam czapka, była przeznaczona dla osoby dorosłej, dlatego musiałam ją trochę "poprawić" po swojemu, żeby pasowała na głowę pięcioletniej dziewczynki.
Oryginalna czapka wykonana została z melanżowej włóczki i wykończona oczkami ścisłymi. Ja swoją, jeśli chodzi o dół obrobiłam półsłupkami (żeby ładnie przylegała do głowy) i "dołożyłam" muszelkowe wykończenie.
W planach miałam jeszcze dorobienie kokardki, ale zmieniłam zdanie, ponieważ uznałam, że wzór oraz intensywnie czerwony kolor są dekoracyjne same w sobie i wystarczająco przyciągają uwagę.
Tak w czapeczce prezentuje się ulubiony model mojego dziecka, czyli Misiek.
Czapeczka spodobała się nowej właścicielce. Razem z babcią stwierdziłyśmy, że do zerówki będzie w sam raz.
Życzę wszystkim miłego, niedzielnego wypoczynku.
oryginalne wykonanie
OdpowiedzUsuńCzapeczka śliczna. Wszystkie prace bardzo ładne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUrocza czapeczka, mała dama wygląda w niej świetnie :-) A dlaczego nie lubisz szydełkować w upały? Dla mnie to bardzo relaksujące o każdej porze roku :-)
OdpowiedzUsuńMnie szydełkowanie również relaksuje, ale moja córcia była wtedy wyjątkowo marudna. To było jej pierwsze tak upalne lato, męczyła ją ta duchota, a ona męczyła mnie, ale i tak ją kocham.
OdpowiedzUsuń