czwartek, 30 stycznia 2014

Galeria chust.

Witam wszystkich. 
Na wstępie chcę Wam podziękować, za tak miłe komentarze pod ostatnim postem, bardzo się cieszę, że moje, nawet najmniejsze prace podobają się Wam.
Dzisiaj pokaże Wam zdjęcia chust, które wydziergałyśmy z dziewczynami korzystając z jednego schematu.
 Chusta Ani.
 Chusta Eli, pomysłodawczyni galerii.
 Chusta Malwiny.
 ....oraz moja.
Życzę Wam miłego wieczoru i Witam na moim blogu Gabrielę, która wymieniła skrupulatnie, że nie szyje, nie szydełkuje itp, ale jak się okazuje jest świetną ogrodniczką.
Buziaki :))

wtorek, 28 stycznia 2014

"Ja nie mam co na siebie włożyć..."

..."powiedziała" dziś rano laleczka mojej córeczki.
Lala oczywiście miała kiedyś ubranko, ale podczas zabawy gdzieś się ono zapodziało. Patrząc więc, jak moje dziecię próbuje odziać swoją ulubienicę, we własne ubrania, postanowiłam szybciutko wydziergać dla niej jakiś ciuszek.
Laleczka jest maleńka, więc takie też są ubranka.

Maleńkie spodenki i tycia kamizelka-sweterek.
 Laleczka ma dosyć pękaty brzuszek i dopiero po całkowitym naciągnięciu troczków i związaniu ich na kokardkę, jest całkiem niewidoczny, ale z uwagi, na to, że znowu córcia bardzo chciała mi pomagać i bawiła się w stylistkę, jej lalunia pokazała "trochę ciała"
 Tak modelka prezentuje się z tyłu. 
Dziergając ten komplecik nie korzystałam, z żadnego schematu, robiłam po prostu to co przyszło mi w danym momencie do głowy.

 ......
Bardzo chcę podziękować wszystkim za odwiedziny oraz za to, że mój blog ma już 75 obserwatorów. Kiedy go założyłam, to pamiętam, jak bardzo się cieszyłam, że aż dwie osoby chcą do mnie zaglądać, tym bardziej, że mój blog nie jest jakiś komercyjny. Nie potrafię robić pięknych zdjęć, a moje prace pozostawiają czasem wiele do życzenia, ale robię to co lubię i ogromnie mnie cieszy, że w tym wirtualnym świecie spotkałam tak wiele fajnych osób, które też chcą się podzielić "kawałkiem siebie".
Jeszcze raz dziękuję i ściskam Was wszystkich :)).

sobota, 25 stycznia 2014

Kolorowe kolczyki

Za oknem panuje taki mróz, że najchętniej nie wychodziła bym z domu. Ogólnie lubię zimę, ale jak nie przekracza -10 stopni. Żeby się trochę rozgrzać zrobiłam sobie trzy pary kolorowych kolczyków. Pierwszy egzemplarz, który wykonałam w beżu mogliście zobaczyć tutaj.
 Te wykonałam w moich ulubionych kolorach.
Kiedyś najbardziej lubiłam czerwony, ale teraz niestety nie mogę się zdecydować na ten jedyny.
Jest tak wiele pięknych barw, które pasują w zależności od okazji, czy to do ubrania, czy do wystroju wnętrza. 
Kiedyś sadziłam, że brąz jest ponury i zbyt ciemny, a przecież uwielbiam czekoladę i od patrzenia na te kolczyki od razu mam ochotę na coś słodkiego.
Różowy był dla mnie kiedyś zbyt cukierkowy i dziecięcy, za to w połączeniu z fioletem wg mnie bardzo zyskuje :)
Te kojarzą mi się z obecną porą roku, takie mroźne, ale jednocześnie turkus je nieco ogrzewa.
Jak patrzę na nie wszystkie razem, to bardzo chcę, żeby wiosna przyszła do nas o czasie. Tęsknię za ciepłym słońcem, bo niestety przez obecną pogodę od ponad dwóch tygodni nie mogę się do końca wyleczyć.
....
Teraz ogłoszenie.
Ela z bloga "Moje szydełkowe przygody" skończyła chustę, którą dziergałyśmy z tego samego wzoru. Efekt możecie zobaczyć tu. Wygląda pięknie.
Ela chce zrobić u siebie galerię zdjęć z chustami, które powstały na podstawie tego jednego wzoru, więc jeśli ktoś również taką szydełkował i ma ochotę podzielić się z Elą swoim zdjęciem, to można się z nią kontaktować poprzez jej "formularz kontaktowy".
Życzę Wam miłego wypoczynku i do następnego spotkania :).
 
 

środa, 22 stycznia 2014

Wygrałam Candy u Bogo, czyli post dziękczynny.

Witajcie Kochani.
Wiem, że pisałam wczoraj, a staram się Wam dawkować swoją osobę, żebyście się mną nie znudzili zbyt szybko, ale dzisiaj koniecznie chcę się  z Wami podzielić moją radością.
Jakiś czas temu brałam udział w Noworocznym Candy u Bogusi.
Wygrałam, a dziś dotarła do mnie nagroda, którą chcę się pochwalić.
 Kalendarzyk kieszonkowy (idealny do torebki) w pięknej niebieskiej okładce oraz maskotkowa zawieszka, którą już przygarnęło moje dziecię.
 Oprócz tego dostałam także scrapki oraz gumy rozpuszczalne.
Jeśli chodzi o te pierwsze, to może będą dla mnie motywacją do tego, by zacząć samodzielnie robić kartki, bo jak na razie nie jest mi z nimi po drodze.
Gumami zainteresowała się córunia. Pierwszy raz je widziała (bo jak do tej pory nie dawałam jej tego typu słodyczy), ale już wiedziała, że to jakieś "mniam mniam".
Bardzo dziękuję Bogusiu, że szczęśliwie mnie wylosowałaś.
Pozdrawiam wszystkich seredecznie i cieszę się, że nowe osoby dołączyły do mnie :)

wtorek, 21 stycznia 2014

Drobiazgi na Dzień Babci i Dziadka.

Witajcie Kochani.
Dzisiaj będzie szybko i krótko, bo niestety coś ostatnio z czasem jestem na bakier.
Oto drobiazgi, jakie z córcią przygotowałyśmy dla Babci i Dziadka.

 Babcia dostała kolczyki, ....

 a Dziadek otrzyma jutro pokrowczyk na telefon, co by mu za bardzo nie marzł tej zimy.
Drugi Dziadek z Babcią mieszkają niestety daleko, ale do nich wnuczka zadzwoni, a w lutym wybieramy się w odwiedziny, więc pewnie też dostaną jakieś rękodzieło.
Wszystkim Babciom i Dziadkom składam moc życzeń i uścisków, aby swą mądrością i miłością, jak najdłużej mogli obdarowywać wnuki.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i do następnego wpisu :))

środa, 15 stycznia 2014

Chusta

Wreszcie skończyłam moją chustę i uważam, że powinna dobrze mi służyć. Zużyłam na nią około 3,5 motka srebrnej włóczki, a poszło by pewnie więcej, ale trochę "oszukałam". W oryginale chusta ma 20 przerobionych schematów, a ja zrobiłam tylko 19, ponieważ i tak wydawała mi się bardzo duża. Wykończenie też zrobiłam po swojemu, a oto efekt.
 Chusta ma 72 cm długości i 113 cm szerokości (tam gdzie najszerzej rzecz jasna).


 Chusta jest gruba i w najbliższym czasie przekonam się, jak spełni swoje zadanie.
Mnie się podoba i bardzo jestem zadowolona z efektu. 
Moja mama też się już do niej "przymierzyła" i powiedziała, że będzie chciała pożyczyć.
Przy okazji zajrzyjcie na blog Eli, bo okazało się, że obydwie dziergamy taką samą chustę. Ela "wykrakała" mi, że pewnie pierwsza skończę i tak się przypadkiem stało, ale nie mogę się doczekać, kiedy w całości zobaczę tą jej. Już teraz wygląda pięknie, więc w całości z pewnością będzie się prezentować wspaniale
...
Bardzo dziękuję Wam, za życzenia powrotu do zdrowia, pod ostatnim postem. Czuję się już lepiej, ale niestety dopadł mnie kaszel i nadal nie mogę nadużywać głosu. Piję syrop, łykam tabletki, ale teraz chyba panuje jakiś wirus, który dopada wszystkich dookoła i niestety długo się utrzymuje.
Dziękuję za odwiedziny i Witam nowe obserwatorki, a także jedną "starą".
Pozdrawiam serdecznie :)

piątek, 10 stycznia 2014

100 lat 100 lat...

Nie, nie dla mnie, a dla pewnej uroczej Panienki, której Mama zamówiła u mnie poduszeczkę i kocyk dla lalek. 
Tak naprawdę, to jest to cząstka prywatnej wymianki, na którą umówiłam się z Justynką.
Okazało się, że jej córcia Zosia ma w styczniu urodziny, więc się zebrałam, żeby zdążyć na Jej Święto. Resztę pokażę, jak już wszystko będzie gotowe i dotrze do nowej właścicielki.
Tym czasem zapraszam Was na przegląd zdjęć. Pozował mój stary Misiek, którego dostałam, jak miałam 5 lat, więc jest już wiekowy.






 ....
Dopadło mnie jakieś zaziębienie więc chwilowo szydełkowanie u mnie odpada. Cieszę się, że chociaż pisać dziś jestem w stanie, bo z mówieniem też ciężko.
Pozdrawiam serdecznie i do następnego wpisu :)

środa, 8 stycznia 2014

Mój ocieplacz na kubek

Wreszcie się doczekałam i zrobiłam sobie ubranko na kubeczek. 
Do tej pory dziergałam je dla innych, a mnie kawa szybko stygła. Na szczęście już jest.
Obfotografowałam go ze wszystkich stron, ale nie są to zdjęcia jakieś stylizowane, bo niestety nie potrafię takich pięknych robić, a poza tym, zawsze jak pstrykam, to w kadr próbuje mi się wepchać córeczka. Szczerzy wtedy ząbki, mruży oczka i pozuje. Obawiam się, że rośnie mi Mały Narcyz, który będzie wrzucał na fb "słit focie"
No ale już nie będę odbiegać od tematu. 
Oto mój ocieplacz :)
 Wykonałam go ściągaczem i długo się zastanawiałam, czy go czymś ozdabiać, bo taki zwykły, prosty szarak bardzo mi się podobał.

 Wygrało jednak moje upodobanie do koloru i naszyłam na niego czerwone serduszko.


 Zwykle, moje ocieplacze były zawiązywane, ale tym razem postanowiłam użyć, jako zapięcia guzika, wyszperanego w zakamarkach mojego pudełka na różności.
Niby nic takiego, a mnie cieszy :))
Pozdrawiam Nowych Obserwatorów, którzy zechcieli mnie odwiedzić. 
Bardzo miło jest mi Was gościć :).
Miłego dnia Wszystkim.
 

niedziela, 5 stycznia 2014

3 Bit, czyli post kulinarny

Co robi każda szanująca się blogerka, kiedy nie ma pokończonych prac, a nie chce, żeby odwiedzający jej blog o niej zapomnieli?
Chwila namysłu....
Tak macie racje pisze wtedy post kulinarny.
No dobra, wcale nie dlatego. Po prostu zrobiłam wczoraj pyszne ciasto i pomyślałam, że koniecznie muszę się z Wami podzielić przepisem. Widzicie, jaka jestem miła?
 Tak wygląda moje arcydzieło.
Niezbyt imponująco? To figa z makiem, nie dostaniecie nawet kawałeczka, sama zjem i tyle.
 Jak będziecie się chcieli poczęstować, to sami sobie poukładajcie herbatniki i ukręćcie krem, a zrobicie to tak:

Oto składniki na 3 Bit:
1. 80 szt. herbatników (najlepsze jak dla mnie z Jutrzenki)
2. Mała masa krówkowa
3. Krem karpatka
4. Śmietankowy krem do tortów
5. Złote masło łaciate
6. 1 litr mleka (niecały)
7. Gorzka czekolada.

Sposób wykonania:

Dużą foremkę wyłożyć papierem lub folią aluminiową (tak wiem, że to oczywiste), następnie poukładać na niej herbatniki.
Masę krówkową utrzeć z masłem, a potem wyłożyć na herbatniki. Przykryć je znowu ciastkami.
Ugotować krem karpatka, wystudzić, a potem zmiksować z masłem, Tak jak poprzednią masę ułożyć na herbatnikach i na nią znowu położyć herbatniki.
Na sam wierzch kładziemy zmiksowany krem do tortów, który posypujemy startymi wiórkami czekolady.
Wstawiamy na parę godzin do lodówki, po czym możemy się cieszyć niebiańskim smakiem, jednocześnie mając wyrzuty sumienia, że pewna, tylna część ciałam nam się powiększy.
Życzę smacznego.
Ciasto jest tak słodkie, że nawet posłodzona kawa z mlekiem wyda się gorzka.
.....
Żeby jednak nie było tak całkiem bez robótki, to pokazuję Wam na jakim etapie jest moja chusta. Miałam takie ambitne plany, że zrobię ją w tydzień, no ale cóż muszę ją sobie dziergać etapami, bo inaczej szybko by mi się znudziła.
Trzymajcie się ciepło i miłego Święta 3 Króli :))

czwartek, 2 stycznia 2014

Ośmiornica

Pamiętacie włoski serial o takim tytule? Leciał dawno temu, pamiętam, że jak starsi bracia go oglądali, to i ja się na niego załapałam, pomimo bardzo dużej "nieletności". Miałam wtedy może ze 4 lub 5 lat, ale coś tam pamiętam, a najlepiej głównego bohatera, granego przez Michele Placido.
Nie o serialu miałam jednak pisać, prowadzę blog szydełkowy, więc  chcę Wam dziś przedstawić Sylwka.
 Imię może mało oryginalne, ale to dlatego, że powstał właśnie w Sylwestra, więc inaczej nazwać go nie mogłam.
 Jest cały niebieski, ma 8 odnóży (lub macek) i tajemniczo się uśmiecha.
To pierwsza zabawka jaką zrobiłam i mam nadzieję, że nie ostatnia.
Taką ośmiorniczkę widziałam wcześniej u AniKasi. Oczywiście nie identyczne, ale były one dla mnie inspiracją (może kiedyś też będę tak super szydełkować, jak one).
Razem z Sylwkiem życzymy Wam w Nowym Roku, pogody ducha i zrealizowania jak najwięcej swoich marzeń. 
Cieszę się, że jesteście i witam Nową Obserwatorkę.