Z czasem jestem trochę na bakier, ale wciąż do mojej szydełkowej listy dopisuję nowe rzeczy, które bardzo chcę wykonać. Ponieważ zbliżają się Święta Wielkanocne to z Króliczkiem nie bardzo chciałam czekać. Pierwszy raz zobaczyłam takiego cudnego zwierzaka na blogu Ani, która z kolei podała link gdzie pokazany jest sposób wykonania.
Tak trafiłam do My Crochet Privacy. Justyna bardzo szczegółowo i w jasny sposób opisała, jak wydziergać takiego słodziaka. Nie mogłam długo czekać i w ciągu dwóch dni (musiałam mieć przerwy przy moim Szkrabie Terroryście) powstał Królik.
Jeszcze nie ma imienia, więc jak coś to czekam na propozycje.
Moja córcia chciała się nim bawić zanim jeszcze zdążyłam go pozszywać.
Ciekawe, czy kiedy dostanie go już w całości, to zdobędzie jej sympatię?
Na razie siedzi i się na mnie gapi. Wydaje mi się, że na żywo jest słodszy niż na zdjęciach. No ale jako jego "matka" pewnie nie jestem obiektywna. Jeśli się spodoba to pewnie jeszcze powstanie jego rodzeństwo, tym bardziej, że trochę dzieci w rodzinie mam.
Pozdrawiam Was cieplutko i życzę Wam miłego popołudnia :)
Bardzo, ale to bardzo się rozwijasz szydełkowo :) Gratuluję a na imię może będzie miał Słodziak :)
OdpowiedzUsuńcuuudny jest - kolorki wielce pożądane. ja bym go nazwała - Marcyś (i wierzę Ci na słowo, że jest jeszcze bardziej słodki, niż pokazuje zdjęcie - w sumie baaardzo ciężko jest oddać charakter szydełkowych prac na fotografii)
OdpowiedzUsuńCudowny króliczek :-) Piękne kolory wybrałaś :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Słodki:)Oczywiście,że jest słodki "matko":)
OdpowiedzUsuńKochany aż chce się go tulić, chłopcy nazwali go Bupcio - dlaczego? nie pytaj
OdpowiedzUsuńUn coniglietto così bello piace a tutti!
OdpowiedzUsuńBye, bye Elli
Piękne imię "Kicuś".
OdpowiedzUsuńJa też mam wrażenie, że mnie obserwuje. Wyszedł bardzo fajny. No i te kolory ... miodzio...
OdpowiedzUsuńjest cudniasty fantastyczny taki kolorowy moze Kolorek :)
OdpowiedzUsuńno przecież to "Miętus" :)
OdpowiedzUsuńuroczy słodziak :)
zbieram się by maila do Ciebie napisać :) jak sie uda to dziś ;)
POZDRAWIAM
Mięciuś:) Bo jest miętowy i miękki i można go "mięcić" tj. przytulać. A poza tym jest śliczny!
OdpowiedzUsuńWymyśliłam Miętus ale widzę ze większości tak się kojarzy :-) Słodziak :-)
OdpowiedzUsuńŚliczniusia , milusia pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńKróliczek na prawdę rozbrajający--bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam Dorota
Pistacjus? Bo ma takis liczny kolor pistacjowych lodow (moich ulubionych). Sliczny, mamusiu :)
OdpowiedzUsuńŚliczny króliczek :) Myślę, że wszystkim dzieciakom takie stwory się podobają. Nic tylko szydełkować.
OdpowiedzUsuńBoski królik.Ja właśnie wpadłam w "myszowy szał" ale .... ten królik tak się i na mnie patrzy, że może i ja sobie takiego wydziergam :)
OdpowiedzUsuńAleż on piękny! Ja osobiście zrobiłam dwa króliki według tego przepisu - jednego szarego już pokazywałam na blogu, a rudzielca pokażę niebawem. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńświetny! zazdroszczę umiejętności! pozdrawiam:*)
OdpowiedzUsuńŚwietny królik! :)
OdpowiedzUsuńCo do imion, to u mojej Mamy w szkole dzieciaki nazwały żywą króliczkę - Eustachy :-D Pozdrawiam
ale słodziuchny króliczek :D przepiękny i uroczy, no i kolorek przepiękny, miętowy :)
OdpowiedzUsuń