piątek, 20 września 2013

Taka sobie zakładka do książki.

W zeszłym tygodniu odwiedziłam Bibliotekę i wypożyczyłam sobie książki. Kiedyś czytałam "za jednym zamachem", ale teraz robię to na raty. Za każdym razem kiedy musiałam przerwać, w miejsce gdzie skończyłam wsuwałam, to co miałam pod ręką (długopis, etui na telefon, karteczkę). Pomyślałam, że przydała by mi się zakładka do książki. Na wielu blogach widziałam różne piękne zakładki i postanowiłam jedną sobie wykonać.
Tak powstała jasno-fioletowa z pomarańczowym wykończeniem zakładka.
 Jeszcze chyba muszę ją wykrochmalić, żeby była bardziej "stabilna", ale ogólnie spełnia swoją funkcję.
Na koniec chcę się jeszcze pochwalić, że właśnie dziś dotarły do mnie moje włóczki, które zakupiłam, na pewnym znanym portalu aukcyjnym. 
Jak skończę dziergać bieżnik, to zabieram się za zrobienie sobie jesiennego kompletu.
To tyle na dziś z mojego "jakże pasjonującego" życia szydełkowego.
Dobranoc i trzymajcie się ciepło.

6 komentarzy:

  1. Widzę,że i u Ciebie zakładki. Mnie też coś ostatnio wzięło i w ostatnim czasie zrobiłam dwie. Uwielbiam je, bo są jedyne w swoim rodzaju :) no i ... moje :) Co do krochmalenia, to faktycznie lepiej sprawdzają się wykrochmalone i to baaardzo mocno.

    OdpowiedzUsuń
  2. Milusio u Ciebie. Zakładka super. Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna zakladka :) Polecam krochmalenie, ale najlepiej krochmalem w spraju, bo taki z maki ziemniaczanej na kolorowych wloczkach zostawia biale slady. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. w sumie mi też by się zakładka przydała :) Twoja jest urocza :)

    OdpowiedzUsuń
  5. zapraszam do mnie po wyróżnienie ;)
    http://koronkowyogrodek.blogspot.com/2013/09/kolejne-wyroznienie-i-sliczne-nutkowe.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajna zakładka. Znalazłam u Ciebie trochę ciekawych pomysłów na drobiazgi i ładne i użyteczne.
    Pozdrawiam serdecznie Dorota

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za komentarz :))